„Jestem w klasztorze w pobliżu stoczni. Wiem, że jest otoczona. Jeden z ojców idzie do stoczni z listem ode mnie i pytaniem, czy mam tam iść, czy nie. Przyszła odpowiedź: nie. Spróbuj się jakoś uchować” – tak 13 grudnia wspomina gość Porannej rozmowy w RMF FM Zbigniew Bujak. „Jestem w więzieniu w Białej Podlaskiej. Jest nas czterech. Jeden z moich towarzyszy mówi: jesteśmy leganie zarejestrowanym związkiem. Jest grobowa atmosfera. Wszyscy są przekonani, że skończy się przelewem krwi” – dodaje Marian Piłka.
Źródło: Marian Piłka i Zbigniew Bujak o stanie wojennym: Byliśmy przekonani, że skończy się rozlewem krwi
Marian Piłka i Zbigniew Bujak o stanie wojennym: Byliśmy przekonani, że skończy się rozlewem krwi

Poprzedni artykuł